Powrót do: Aktualności

Podziękowanie za spotkanie w ramach Klubu Podróży M50

Koleją transsyberyjską z Moskwy do Irkucka: 5 tysięcy kilometrów w 5 dni.

Michał Książęk, wczorajszy gość, pokazuje nam Rosję od kilku już lat. Tym razem zabrał nas w podróż Koleją Transsyberyjską. Przejechał trasę z Moskwy na Syberię już dwudziestokrotnie. Zawsze w wagonie z plackartą, jak sam mówi w tzw. open space'ie 

Budowę kolei rozpoczęto na rozkaz cara Aleksandra II w 1891 r. Licząc odgałęzienia w Chinach czy Mongolii, powstało ponad 11 tys. km torów. Dziś mianem kolei transsyberyjskiej określa się jej główny odcinek z Moskwy do Władywostoku, czyli ponad 9 tys. km.  Kolej Transsyberyjska powstała, by eksploatować syberyjskie bogactwa. Ważny był też czynnik polityczny - utrzymanie dalekich peryferii w granicach imperium.

Podróż koleją przez tak dużą część Rosji doskonale unaocznia, że Rosja to również ogromna mozaika narodowościowa. W jednym wagonie podróżują Rosjanie i Ukraińcy, skośnoocy Buriaci, Ewenkowie i Jakuci, Cyganie i inne nacje, a także ci, którzy już sami nie wiedzą, z kim się identyfikować. Lata przesiedleń zrobiły swoje. Przez kilka dni podróży zawiązują się znajomości, ludzie mówią, skąd są, gdzie pracują i dokąd jadą. Opowiadają o swoje, często niesamowite historii.  Poza tym są też karty, gitara, wódeczka i czas szybciej płynie. Ponoć około 20% ludności Rosji jest codziennie w drodze – on board. W pociągu są też turyści zagraniczni, w tym również z Polski. W wagonie z plackartą nie ma przedziałów, są tylko ścianki z leżankami, toteż z obu stron wąskiego korytarza tworzy się szpaler nóg. Powstaje tu swoisty mikroklimat, do którego z czasem jesteśmy w stanie przywyknąć. Zresztą nie ma wyboru. Przez najbliższe kilka dni ten wagon będzie naszym wspólnym domem.

W każdym wagonie pracują dwie osoby z obsługi, najczęściej kobiety tzw. prowadnice. Sprawdzają bilety, wypożyczają pościel, sprzątają, przygotowują napitok  i zaganiają spóźnialskich do środka.

Dystans z Moskwy do Irkucka jest ogromny - ponad 5 tys. to cztery strefy czasowe, chociaż na peronach i w pociągu zegary pokazują cały czas moskiewski. W Polsce po dwóch godzinach podróży pociągiem zaczynamy się kręcić i wypatrywać przez okno swojej stacji. Tutaj dwie godziny to ułamek sekundy, a po przespanej nocy jesteśmy prawie tysiąc kilometrów dalej.

Wagon płackartnyj jest najtańszy. Wagony klasy kupe (coupe) czy lux wyglądają o niebo lepiej. Tam jest prysznic, dywaniki i czyste, zamykane przedziały z czterema lub dwoma łóżkami. W plackartnym jest jedna umywalka i kilkadziesiąt leżanek.  I, co najważniejsze, jest „nastajaszczaja Rosija” czyli najprawdziwsza Rosja.

Piotr Kamiński – Klub Podróży M50

https://www.facebook.com/rowerowospacerowoo/

Radny Gm. Michałowice

Data dodania: