W dniu 10 stycznia 2010 członek Zarządu Osiedla Komorów, Granica Pan Ignacy Wardal napisał list do Pani Ewy Borzymowskiej:

Pani Ewo,
Po HUCZNIE (chodzi o huk fajerwerków) obchodzonym tegorocznym sylwestrze, w Komorowie pojawił się kolejny problem przechowywania zabłąkanych psów.

W dniu wczorajszym przygarnęliśmy z żoną siedzącego w śniegu przed furtką naszego domu przeziębionego psa..Po rozmowach z sąsiadami okazało się, że piesek już od kilku dni próbuje odnaleźć właściciela,.bądź też ze względu na srogą zimę - pozyskać nowy dom. Za radą Pana Zbigniewa Kowalewicza skontaktowaliśmy się z Panią Hanną Dąbrowską. Okazuje się, że Gmina Michałowice nie ma podpisanego kontraktu na ten rok ze schroniskiem dla psów. Pani Ewo, proszę o pilną interwencję oraz wskazanie mieszkańcom Gminy Michałowice sposobu postępowania w podobnych sytuacjach.
Ignacy Wardal

W dniu 11 stycznia 2010 Pani Ewa Borzymowska udzieliła obszernej informacji Panu Ignacemu Wardalowi. Oto fragment listu:

Witam,
.........Niestety fajerwerki, które sprawiają coraz większą przyjemność ludziom, są przekleństwem dla psów, które obdarzone bardzo czułym słuchem wpadają w panikę. ........ Jeżeli chodzi o naszą gminę, to jak to wyjaśniłam dokładnie p. Dąbrowskiej, nie mamy podpisanej umowy ze schroniskiem w Korabiewicach (które obsługiwały nasz teren), bo oni nie przystąpili do ogłoszonego przetargu, ogłoszonego przez gminę Michałowice. W tej sytuacji gmina podpisała zlecenie dla pana z Milanówka, który trudni się odławianiem błąkających się psów i odstawia je do schroniska. Jest to tylko 50 psów w skali roku. To niewiele. Schroniska na Paluchu, w Milanówku czy w Konstancinie pękają w szwach i nie przyjmują dodatkowych zwierząt spoza swego terenu. Jeżeli w tej sytuacji są pomysły, jak rozwiązać problem bezdomnych psów przez gminę (bo wielu z nas próbuje pomóc zwierzętom na własną rękę), to chętnie przekażę je do Referatu Ochrony Środowiska do kierownika p. Łuszczyńskiego. ..............................
Pozdrawiam serdecznie
Ewa Borzymowska